Dzień powołań kapłańskich i zakonnych

Dzień powołań kapłańskich i zakonnych

W niedzielę 18 listopada 2012 r. gościliśmy w naszej świętojańskiej wspólnocie parafialnej diakona i kleryków Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej. Przybyli do nas: diakon Mateusz Wójcik (VI – ostatni – rok WSD) i klerycy: Krzysztof Ryszawy (V rok, wcześniej odbywał u nas praktykę), Paweł Ochocki (IV rok) i Szymon Wróbel (III rok).
Już w sobotę 17 listopada br. odbyło się spotkanie kleryków z młodzieżą przygotowującą się do bierzmowania oraz służbą liturgicznej i oazą. W spotkaniu uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Rozmawiano o przygotowaniu do stanu kapłańskiego, a także o głębi sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej, jakim jest Sakrament Bierzmowania.
W niedzielę, przez posługę kandydatów do kapłaństwa we wszystkich Mszach św., włączyliśmy się w dzieło powołań kapłańskich i zakonnych. W asyście celebransowi Eucharystii towarzyszył kl. Krzysztof Ryszawy; komentarz liturgiczny, czytania i śpiew psalmu responsoryjnego były dziełem kl. Szymona Wróbla; podczas kilku Mszy św. przy klawiaturze organów zasiadał kl. Paweł Ochocki; kazania głosił diakon Mateusz Wójcik.

Kaznodzieja na początku przypomniał niedzielną Ewangelię i słowa Jezusa o znakach zwiastujących ponowne Jego przyjście. Podkreślił, iż obecnie „żyjemy w świecie znaków i w życiu codziennym jesteśmy wręcz bombardowani olbrzymią ich ilością. Starają się one coś powiedzieć o otaczającej nas rzeczywistości, zwrócić na coś uwagę, zachęcić, przekonać i wskazać drogę! Często jest to droga naszego życia, nasze powołanie! Jest ważnym dla przyszłego szczęścia w życiu, aby nie tylko przy pomocy tych znaków lepiej poznać wolę Bożą i wybrać taką drogę życia, aby przyniosła ona zadowolenie i satysfakcję”. Dalsza część kazania poruszała zagadnienia związane z powołaniem kapłańskim. Tu najważniejsze jest zauważenie znaków, jakie towarzyszą temu powołaniu, ich rozpoznanie, właściwe zinterpretowanie i wyciągnięcie wniosków w swoim życiu. Bóg mówi na różne sposoby przez swoje Słowo, liturgię i sakramenty, wydarzenia życia, a nawet przez ludzi, których stawia na drodze naszego życia. Człowiek jest nie tylko istotą duchową, ale także cielesną, zmysłową i dlatego też Bóg wspiera nierzadko naszą niepewność w powołaniu bardzo mocnymi znakami zewnętrznymi, by potwierdzić nasze pragnienia wewnętrzne.
Następnie zostały podane wyniki sondażu przeprowadzonego przez kaznodzieję pośród znajomych kapłanów i kolegów seminaryjnych o znakach świadczących o tym, że Bóg wzywa ich do służby oraz jak rozeznawali powołanie. Najważniejsze to: stały pociąg do kapłaństwa czy życia zakonnego; poważne potraktowanie swojego życia duchowego i jego rozwoju; pragnienie chwały Bożej, dobra Kościoła i zbawienia dusz; stabilność emocjonalna; przynajmniej przeciętne zdolności intelektualne oraz dobre zdrowie.
A czym jest powołanie kapłańskie? – Pomagać ludziom i sobie nawzajem w odnajdywaniu Boga – stwierdził diakon Mateusz. Na zakończenie powiedział: – Wraz z klerykami przybyliśmy tutaj, aby najpierw wam podziękować za modlitewną pamięć i hojność serc dla Krakowskiego Seminarium Duchownego. Dlatego mówimy wam staropolskie „Bóg zapłać”. Niech dobry Bóg sam będzie waszą nagrodą, za dobroć i wielkie serce jakie – nam diakonom i klerykom – okazujecie… Dziękując, prosimy was wszystkich o modlitwę. Nie zapominajcie o powołanych do kapłaństwa. By nigdy nie brakło ludzi, którzy uczyliby, jak szukać Boga i pomagali spotkać Go jako żywego i miłującego, i obecnego, i troszczącego się o nas, i dającego nadzieję w każdej beznadziejnej chwili naszego życia. Nie zapomnijcie o kapłanach, byśmy już nie pytali: „Gdzie jesteś Boże, który dajesz szczęście?”, ale wołali z radością: „Gdy Ty, Panie, jesteś ze mną, ziemia staje się niebem”.
Przyszli kapłani odjechali do swoich zajęć – diakon w parafii, klerycy w Seminarium. Nam, świętojańskim wiernym, pozostaje codziennie spełniać prośbę naszych gości o gorącą, ufną modlitwę w ich intencji oraz o nowe, święte powołania kapłańskie i zakonne. Także z naszej wspólnoty, bo „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (por. Mt 9,35-38)